czwartek, 26 grudnia 2013

Bonus świąteczny ~ NatsuxLucy "Płomyk nadziei"



 Witajcie Kochani! Jak zwykle mam spóźniony zapłon i dlatego notka świąteczna dopiero dzisiaj. No cóż, nie mogłoby jej nie być, gdyż mam wam całkiem dużo do powiedzenia. Na początku dziękuję za tak liczne grono osób odwiedzających bloga. Licznik nie kłamie, ani także ilość zamówień. Niestety nie dodam ich wszystkich w krótkim czasie. Za zwlekanie bardzo przepraszam, jednak mogę zdradzić, że na każdy one-shot (taak, nawet na Natsuxchleb~) mam w pełni dopracowany pomysł, teraz tylko pozostaje je napisać. Dzisiaj poza życzeniami, które z resztą zwykle mi nie wychodzą, mam dla was również jednopartówkę świąteczną z paringiem NatsuxLucy, z której zamiast cieszyć się i śmiać będziecie raczej smutać... ._. Gomene, ale chciałam was zadowolić dobrym one-shotem, a przyznam, że trochę będzie zanudzać. No nic, wam pozostawiam ocenę. Teraz nadszedł czas na ży~cze~nia. :3

 Zdrowia przy złej pogodzie.
 Szczęścia, gdy ktoś nie w humorze.
 Czytelników liczbę mnogą.
 Pomysłów ilość niezliczoną.
 Przyjaciół zawsze blisko.
 W pokoju stale czysto.
 Kochającej rodziny.
 Na problemy wiele siły.
 Weny, gdy zabraknie chęci.
 I jedzenia tak dużo, ile się w Tobie zmieści~!

 ~*~


"Cza­sem trze­ba so­bie poz­wo­lić na łzy, 
ale nig­dy nie wol­no pod­dać się rozpaczy"

|S o n g|

 Biel. Cały świat zdobiła biel spadająca z nieba. W postaci małych płatków śniegu... Jeden z nich właśnie opadł na moją bladą dłoń. Szłam zostawiając za sobą ślady. Wiatr powiewał coraz mocniej, lecz nie mógł zrzucić z drzew ani jednego liścia. W końcu była zima. Tu panował mróz, niekiedy zamieć przeszkadzała ludziom w planach. Uniosłam głowę spoglądając na roześmiane twarze dzieci, na uśmiechniętych rodziców trzymających mocno swe pociechy, by nic nie mogło ich rozdzielić. Westchnęłam głęboko, a z mych ust wydostała się para. Droga wydawała się dłużyć, a każda sekunda zamieniać w dłuższe minuty, godziny. Czas stawał.
 Świat zawirował. Ludzie znów stali się głupi, omamieni tą świąteczną magią. Pokonywali długie kilometry by tylko wręczyć upominek komuś, z kim widywali się raz w roku. Osoby odsunięte od rodziny nagle stawały się bliskimi. W zamkniętych sercach pojawiały się miejsca dla innych.

piątek, 1 listopada 2013

LaxusxCana "Halloweenowy romans"


Witajcie! ^^
 Tak nagle się tutaj znalazłam z nowym one-shotem i w dodatku nie na zamówienie, za co mnie pewnie wiele osób "znielubieje", gdyż kolejka jest ogromna. T.T Jednak nie będę się rozpisywać, po prostu dodam na wstępie, że w tej pracy zawarte są sceny wdające się w kategorię +18! Mimo, że sceny są bardzo delikatne, bo właśnie takie miały one być, to jednak znajdują się tutaj i warto o nich wspomnieć. Nie wiem, czy jesteś czytelniku wrażliwy, czy jednak pełen podniecenia na tą wiadomość, więc powiadomienie z mojej strony było koniecznością. No nic, pozdrawiam wszystkich ciepło i zapraszam do czytania.

~*~


"Nie mów nic. 
Kocha się za nic. 
Nie is­tnieje żaden powód do miłości." 

 Był to kolejny dzień, który upływał w Magnoli prawie, że dokładnie tak samo, jak wszystkie poprzednie. Również monotonność dopadła magów. Jedni wracali z różnych misji, drudzy zaś na jakieś dopiero się wybierali. Ktoś powiedział coś, nim zdążył ugryźć się w język, inny niby od niechcenia kopnął siedzącą przed nim osobę i tak oto zaczęła się kolejna walka, w której zdecydowanie można było podzielić biorących udział na dwie grupy. Pierwszą stanowili ludzie mający ochotę na przepychanki, nie przyczyniając się przy tym zbytnio do ran, jakie odnosili pozostali. Nazywaliby się oni "Spokojnym lotosem" i mieliby pod swoją opieką prawie cały skład gildii. Drugą grupę, czyli "Największych debili", reprezentowali magowie wykazujący się ogromną siłą i jeszcze większą chęcią do walki. Wręcz rwali się do tego, by komuś dokopać. Byli tu i ci, których po prostu ktoś mocno wkurw...zdenerwował. A taką osobą był tym razem nie kto inni, jak Laxus Dreyar.

piątek, 30 sierpnia 2013

HappyxCarla "Rybki halucynki"


"On wie­dział, cze­go chcę - ja tyl­ko czułam. 
On z in­te­ligen­cją - ja z ser­cem.
On przy­goto­wany do wal­ki - ja go­towa na wszys­tko nie wiedząc nic"


 Dzień, jak zawsze musi się kiedyś skończyć, ustępując miejsca nocy. Zanim to jednak nastanie, magowie jednej z dość znanych, a zarazem hałaśliwych gildii, zdecydowali świętować kolejne zwycięstwo. Większość osób już po kilku minutach zdążyło oddać się w pełni zabawie. Niektórym pomógł alkohol, inni jak zwykle zaczynali od pojedynczych bójek, które zapewne skończą się doszczętnym zniszczeniem budynku. Lecz nikt nie zwracał teraz na to uwagi. Liczyły się uśmiechy na twarzach i kolejne procenty wprowadzane przez usta.
 Czy aby na pewno wszyscy byli w świetnych nastrojach? Zawsze była możliwość, że zdarzy się jakiś wyjątek i właśnie tym razem okazała się nim mała kotka, fukająca raz na lewo, raz na prawo.
- Jak zwykle niewychowani, chodźmy stąd Wendy... - oznajmiła, kręcąc z dezaprobatą głową. Nie słysząc odpowiedzi odwróciła się w stronę, gdzie jeszcze przed chwilą siedziała jej przyjaciółka.
- Wendy... Wendy!

GajeelxLevi "Spadające niebo"



"I'll be right here now
to hold you when the sky falls down"
(Będę tutaj by cię złapać, gdy niebo upadnie)
 

 Dziś obserwuje szare niebo, a krople deszczu opadają bezwładnie na moją twarz. Trawa wokół mnie jakby obumarła...lecz wystarczy na nią spojrzeć, by dowiedzieć się wszystkiego. Tu ginęli ludzie. Krew zmieszana z brudną ziemią. W oddali rozkładające się ciała bliskich osób i tych nienawistnych. Przyjaciół i wrogów. Ludzi, po prostu ludzi.

 Patrząc w gwiazdy, widzę niezliczone twarze tych wszystkich, przez których wylewam teraz łzy. Płaczę za każdego. Ponieważ każdy tutaj był taki sam.
 Gdy obraz w pełni już mi się rozmywa, zaciskam powieki, marząc o tym, by zaraz obudzić się we własnym łóżku. To nie była pierwsza nasza walka, pierwsze starcie. Ale ostatnie.

 Przekręcając głowę, widzę jedynie błyski lecące raz w prawo, raz w lewo. Zostało nas niewielu, a dlaczego ja wciąż żyję? To nie jest sprawiedliwe, nie jest w porządku dla moich przyjaciół. Próbuję wstać, jednak czuję jedynie paraliżujący ból płynący z nadgarstków i ogarniający całe ciało.

niedziela, 28 lipca 2013

Zapowiedź nowego początku



Ohayo, blog odżywa! Tytuł posta może być trochę mylący, jednak nie chce mi się go zmieniać. Ma być jak jest, heh. ^^ Nawiązując do tematu, mam nadzieję, że was chociaż troszkę ucieszę. Jestem w pełni sił, dlatego w następnym tygodniu wstawię trzy one-shoty za jednym razem. Dzisiaj mam coś nowego, mianowicie ich zapowiedzi. Jak już zauważyliście, albo też nie, strona przeszła mały remont jeśli chodzi o podstrony, z którymi radziłabym się zapoznać. Nie przeciągając, zapraszam do czytania. :>

Paring: HappyxCarla
Gatunek: komedia, fantasy
Zamawiająca: Miyu

 Długie spanie, jedzenia pod dostatku oraz przyjemne drapanie po brzuszku. Ah, kocie życie. 
Lecz nagły ból rozchodzący się po całym ciele i nadchodząca zewsząd ciemność. A przebudzenie w szpitalu. 
Jakbyś poczuł się na miejscu kotki, która w ciągu jednego dnia przestaje być kotem? Dodatkowo każdy pragnie jej wmówić, że nigdy nim nie była. Z białego futerka pozostały jedynie śnieżne pasma spływające po jej plecach od czubka głowy. Miała za zadanie zmierzyć się teraz z całkiem nowym życiem w ciele człowieka. Nie obywa się od wysłania jej na misję z nieznanym jej osobnikiem. Wszystko zdawało się być w porządku, gdyby tyko nie fakt, że jej moc znana była każdemu magowi poza nią samą... I kim był pewien wysoki chłopak o lekko rozwianych włosach koloru szafiru?

Paring: GajeelxLevi
Gatunek: dramat
Zamawiająca: Kin chan

Smutnemu uczuciu
szczęście niepotrzebne.

 Najpierw on opuścił gildię. Później ona. Następnie jeszcze on z nią i z nim, a potem także oni. Fairy Tail przestało istnieć... Z domu dawnych magów pozostała jedynie stara ruina. Jak długo podróżował po świecie, by w końcu zapomnieć o przeszłości? Miesiące, lata. Nie. Nie udało mu się. Wciąż miał przed oczami twarzyczkę niebieskowłosej dziewczyny, szczerzącej się właśnie do niego. Lecz zaciskał pięści i szedł dalej. Czuł, że jeden krok w tył, a się podda. Nie wytrzyma i pobiegnie z powrotem w kierunku miejsca, które porzucił jako pierwszy. I jak słaby był tego powód, dokładnie jak on. 
 Ale, czy istnieje możliwość, że jednak ktoś się nie poddał? Pewna wróżka, znikająca ze swego domu, tylko dla odnalezienia innego maga.
 A co z nim? Mimo, że udał się w kierunku innym niż dom, jak i cel podróży. W stronę, gdzie prowadziło go serce... Lecz czy nie jest już za późno?


Paring: NatsuxLucy
Gatunek: fantasy, komedia
Zamawiająca: Megi Brown

 Eksperymenty na ludziach? Dosyć przestarzały pomysł, a końcowym skutkiem zazwyczaj jest śmierć. A co by powiedzieć o eksperymentach na magach? Żarówka zapalająca się migiem nad głową i głowa pewnej miejscowej czarownicy zaczyna wytwarzać masę przedziwnych pomysłów. Od przeróżnych eliksirów na wydłużenie największego palca u stopy, bądź powiększenia jednego z pośladków, po...zamianę ciałami? Podekscytowana klaszczę w dłonie, a my wraz z nią. Tylko kto będzie królikiem doświadczalnym? Nie trzeba było zastanawiać się długo, gdyż smoczy zabójca niszcząc ponownie większą część miasta i rozwalając akurat pobliską ścianę, wpada do ciemnego pomieszczenia, ciągnąc za sobą towarzyszkę. Wszystko skończyłoby się dobrze, gdyby większość flakoników z kolorowymi płynami nie rozbiła mu się na głowie i nie ochlapała przypadkiem blondynki leżącej tuż pod nim.


 I to by było na tyle, jeśli chodzi o zapowiedzi. Mam nadzieję, że was w jakiś sposób zaciekawiły. Przyznam bez bicia, że miałam spory kłopot z napisaniem czegoś o Happym i Carli. Dlatego też postanowiłam, że zwierzętom mówię już "nie". Zrealizuje najpierw wszystkie one-shoty z nimi, jakie zostały już zgłoszone nim podjęłam tą decyzję. To samo tyczy się Natsu i Chleba. >.< Ale nie dam się, będziecie mieli to, co chcieliście! xD
 Przechodząc dalej... A taaak, to jeszcze nie koniec wpisu, co to, to nie. W ramach przeprosin (a może jednak kary?) mam dla was parę moich wierszy. Starałam się wybrać te "najlepsze", jednakże liczę na to, że będą do strawienia.

"Tęsknota za marzeniami"
Promienie słońca padały na najwyższe wzgórze
Pokryte zielenią traw i szkarłatem maku
Na samym środku chatka z piernika stała
A w niej niegdyś dziewczę mieszkające za młodu.

Gdy tylko księżyc swym blaskiem począł spowijać ziemię
a jasna gwiazda za horyzontem zniknęła
szmaragdowe liście żółcią się barwiły
a wiatr kierował krwiste płatki w stronę nieba.

Domek ten mały, już stary
Co lat trzynaście mijało
Zanikał w mgle podczas pełni
A wszystko co żywe
obumierało.

Niekiedy znalazł się odważny.
Ten, kto zobaczyć go chciał
I starą legendę, co sprostać jej
przywrócić do dawnych barw.
Staczał się w ten czas w przepaść
i znikał z chatką w otchłani
nie dane mu żyć było
a wiatr do dziś, targa jego wnętrznościami….

Bo, z dawna dzieweczka żyjąca
W tejże chatce piernikiem pokrytej
W miłość dozgonnie wierząca
Oczekiwała młodzieńca
Co rok z tym samym zachwytem.

Lecz miłości do śmierci poszukiwała
Tuż przed nią rzuciła czar potężny,
w nim swą nienawiść schowała
do ludzi stokroć piękniejszych.

Gdyż ilekroć stłamszone uczucia znów były
Wtem niegodzien spotkać ją był luby
Czy on martwy czy żywy.

~*~
Najczęstszym powodem bezradności jest strach.


Moja miłości

Ilekroć widziałem Twą twarz mizerną.
Tyś nakładała uśmiech
wyginała kąciki ust,
a oczęta swe blaskiem spowijała.

Ilekroć ujrzałem łzę spływającą po Twym licu bladym.
Wmawiałaś, że ona szczęściu winna
a twarzyczka jakby z porcelany, krucha
odzyskiwała utracone barwy.

Ilekroć...usłyszałem krzyk Twój rozpaczą przepełniony.
Kazałaś wierzyć, iż to śpiew
dla ucha mego niemiły.

Pewny, że głos piękniejszy...
a cisza pozostała niezmącona.
Milczałem.

Ileż słów zdołałem zrozumieć,
ruch najmniejszy palcem chociażby.

Za późno było.
A ciemność wciąż stanowiła przeszkodę,
wszelaką nicość,
wychodzącą z niej ciszę nie naruszoną.


"Inna"
Lustro.

Biały materiał kryjący jego wnętrze.

Spójrz w nie.
Mała osóbka.
Barwne spojrzenie na świat.
Drobne ciałko,
przechowujące w sobie...serce.

Spójrz w nie.
Dziewczynka machająca w Twym kierunku.
Twarz przepełniona ekstazą.
Uśmiech,
błysk w zielonkawym oku.

Osuń płachtę, szarą.
Spójrz w nie.
Powieki lekko przymknięte,
a ciało stojące w bezruchu.
Wysoka kobieta wypatrująca w Tobie ciepła.
Doszukująca się serce.

Zostań.

Rozbite na kawałki.
Roztrzaskana maska,
kryjąca wnętrze nieszczęśnika.

Serce w pół rozerwane.

Zostań.
Spójrz w nie, jeszcze raz.

Jeszcze jeden.
I zasłoń je ponownie,
by nikt inny się nie dowiedział.
Nie poznał Twej historii.
Twego życia.

Roztrzaskanego na miliony kawałków.


Tak, w tym momencie kończę mój wpis. Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłam. Powrót jest, cieszmysię, "łiii". Pozdrawiam wszystkich czekających i też nie czekających na ten dzień czytelników. Baju, baju. :>

sobota, 25 maja 2013

GrayxLucy "Rozprawa przy herbatce"



"Nadzieja jest matką głupich, co nie przeszkadza jej być uroczą kochanką odważnych"

  Biegłam co tchu, nie zwracając uwagi na trącanych po drodze ludzi. Byłam już bowiem nieźle spóźniona, a minuty gnały coraz szybciej, robiąc mi zapewne na złość. W ostatniej chwili wyhamowałam przed zakrętem i łapiąc się dłonią latarni, zatoczyłam koło. To jednak nie w tą stronę.
- Mogłeś mnie pokarać wszystkim... Musiałeś akurat głupotą? - westchnęłam głęboko, zrzucając przypadkiem owoce ze stoiska. Mimo przeprosin spotkałam się z głośnym narzekaniem starszego mężczyzny, a także i niekiedy jego śliną na twarzy. W akcie sprzeciwu odwróciłam się zamaszyście i okazjonalnie zabierając dojrzałe jabłko, pognałam dalej w kierunku spotkania. Słońce dziś najwyraźniej nie próżnowało.
 Pokonywałam co kilka stopni, aż w końcu udało mi się trafić do odpowiednich drzwi. Pokój barwił się na niebiesko, gdzieniegdzie przeplatała się biel. Meble również były pokryte podobnymi kolorami, zaś na samym środku wyłożony został miękki, granatowy dywanik. Okrągły stolik, a wokół  niego pięć krzeseł i tylko jedno niezajęte.

niedziela, 14 kwietnia 2013

NaluGray "Gra o życie"



Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają"

 Ohayo, przeprosiny znajdziecie dopiero pod wpisem. xD Tutaj wyjaśnię wam w jaki sposób czytać, aby robić to dobrze. W tym one-shocie możecie sami wybrać historię i albo uratować naszą piękną bohaterkę Lucy, albo też ją uśmiercić...kilkakrotnie. Na wstępnie uprzedzam, aby czytać po-wo-li. Niestety nie mam tu opcji oznaczania we wpisie czegoś, jako spam, dlatego proszę zjeżdżać w dół mysią powolutku. Zwracajcie największą uwagę na białe napisy! I pytania oraz odpowiedzi do wyboru. Po wyborze jednej z cyfr (1,2,3...), należy odnieść się do tekstu z waszą cyfrą. Są one wyśrodkowane . Wszystko dzieli się na części (Part 1, Part 2...), o których trzeba pamiętać. Kiedy występują przy cyferkach jeszcze podpunkty a), b) itd. wtem czytelnik musi odnieść się do wcześniejszej wypowiedzi. Wielokrotnie podana jest opcja "poddaj się", oznaczająca game over. Nie ma potrzeby, by ją stosować, lecz kto wie... Powodzeni życzę i miłej zabawy!


"Czeka na Ciebie zagadka, zwana grą o życie"

Witaj zagubiony wędrowcze. Nazywasz się Lucy. Lucy Heartfilia. Masz jasne kosmyki i czekoladowe tęczówki. Jesteś zwyczajną nastolatką, na którą pada obowiązek rozwiązania pewnej zagadki. Nikt nie wie, co kryje się za wrotami tej posiadłości. Domownicy wielokrotnie przerazili innych, lecz wierzymy, że ty podołasz. Twoja podróż już się zaczęła. Zastanów się i wybierz dobrze, inaczej marny twój los przyjacielu.

wtorek, 9 kwietnia 2013

RomeoxWendy "Odnaleźć siebie"



 "Nie czas żałować róży, kiedy płoną lasy...
...Gdy noc każda najgłębsza czerni się żałobą.
Jednak żałuję róży i płaczę nad sobą"

 Dziesięć lat. Dokładnie tyle zajęła mu misja, jaką odbył wraz z Natsu i jego przyjaciółmi. Zawsze marzył o tym, aby stać się tak silnym i potężnym jak smoczy zabójca. Pragnął również tak wspaniałej rodziny, jaką  udało założyć się przez te lata różowowłosemu. Z uśmiechem przyglądał się dwójce zakochanych i ich małej córeczce. Jasnowłosej dziewczynce odmieniającej całkiem życie magów. Westchnął cicho, stąpając po kałużach. Mimo dwudziestu trzech lat, wciąż zachowywał się niczym dziecko.
 Przemierzał kolejno uliczki Magnoli, a z czasem coraz więcej kropli zlatywało z nieba. Drzewa zazwyczaj wysokie i rozłożyste przyćmiewały ostatnie skrawki słońca, jakie nie zdążyło się do końca zakryć za puszystymi obłokami. Okna w domach zostały szczelnie pozamykane. Robili to mieszkańcy, chcąc ukryć się przed nadchodzącą burzą. Lecz mu to nie przeszkadzało. Szedł dalej, a jego żółty szalik powiewał delikatnie na wietrze. Kruczoczarne włosy zachowane jak zawsze w nieładzie dodawały mu odrobinę uroku. Twarz wciąż miał nic nierozumiejącego, lecz pełnego energii chłopca.

niedziela, 7 kwietnia 2013

StingxLucy "Przebudzenie"



"Uczę się ciała na pamięć
i umiem. Widać dusza
jest jeszcze, która kłamie,
a we mnie śmierć porusza"

 Stała na krawędzi, zastanawiając się nad sensem dalszego życia. Była szczęśliwa i jednocześnie zrozpaczona. Na jej ustach błąkał się uśmiech, jak i nikły grymas... Zdecydowała. Znaleźć się pragnęła w świecie lepszym. Mimo, iż zachowywała się podle. Nie brała z życia, a najlepsze zostawiała na koniec. Taka chwila właśnie nadeszła. Jeden krok dzielił ją od rozpostarcia skrzydeł, które poprowadzą ku górze...po chwili zamieniając się w pył. Rzeczywistość zepchnie drobne ciało na dno oceanu, zabierając z jego wnętrza jedynie małą cząstkę... Duszę.
 Pozwoli odlecieć jej w samotności pośród niezliczonych łez, wylewających się z oczu bliskich. Ona też zapłacze. Spojrzy na nich prosząco, wręcz błagalnie. Aby ją opuścili. Aby pozwolili w pełni odejść dziewczynie, nie każąc nosić jej za sobą skrzywdzonych serc innych ludzi.
 Tak te napisała. List, zawierający w sobie jedno zdanie...piórem o białym atramencie.

sobota, 6 kwietnia 2013

GrayxJuvia "Strach skryty pod powiekami"



"Z oba­wy przed po­rażką, niszczy­my swo­je marze­nia, stając się ludźmi niespełnionymi"

 - Kap, kap, kap...
 Wspinała się powoli po schodach, nucąc cicho pod nosem pewną melodię. Niebieskie pasma delikatnie unosiły się na wietrze, zaraz bezwładnie opadając na zakryte ramiona. Ciągła powaga na bladej twarzy i wyróżniające się duże, szafirowe oczy. W tym momencie pełne obojętności, wyprane z przeróżnych uczuć.
 Uniosła parasol, pokonując ostatni stopień. Przed nią rozpostarł się widok na gildię Fairy Tail, siedzibę wroga.
- Juvia musi pokonać Graya Fullbustera - jej głos był oziębły, przemawiający do każdego z wyższością. Prawie każdego... Była podporządkowana swemu mistrzowi, a jakakolwiek porażka miała bolesne skutki. Otrzymała zadanie i nie mogła ponieść klęski. Myśląc o słowie porażka, przeszedł ją dreszcz. Jednakże szybko na powrót przybrała maskę. Mimo parasolu nad głową, poczuła na dłoni krople wody. Przez niepewność i strach deszcz powrócił. Jakby nadal nie potrafiła go posiąść. Jakby wciąż była jedynie małą, bezbronną dziewczynką. Odruchowo zaczęła wpatrywać się w swoje prawie, że białe dłonie. Wspomnienia powróciły w najmniej odpowiednim momencie.

środa, 3 kwietnia 2013

NatsuxLucy "Ostatnie bicie serca"





"Mamo, powiedz, proszę, jak do domu wrócić,
zgubiłam się w lesie chciałam drogę skrócić.
Spotkał mnie wilkołak i w swej okropności,
pokazał mi zęby i wyrwał wnętrzności"

 Wszystko, co kochałam, czemu zawsze byłam dozgonnie wierna zniknęło. W dosłownie chwili przemieniło się w pył i poniosło z silniejszym powiewem wiatru. Rozpłynęło, kryjąc się już wiecznie pod taflą wody. Szczęście zastąpił smutek, mimo że obiecałam ci... Wmawiałam, że nie zapłaczę dnia kolejnego. Lecz łzy samotnie wybierają drogę po mym bladym licu, każąc wyrzec się jakiejkolwiek radości. A serce nadal boli, mając na swych barkach skruszone dusze bezbronnych przyjaciół. Twoją także, podtrzymującą mnie do tej pory przy życiu. Normalnym funkcjonowaniu.
 Od początku wiedziałam, że nie jest ona dobrym pomysłem. Misja mająca być, czymś przyjemnym, okazała się jednak najstraszniejszym wydarzeniem... Nikt nie zapomni, nikt nie da rady. Rzeczywistość jest zbyt bolesna.
 Wybrało się nas wielu. Towarzyszyli ci, którzy wcześniej odbywali samotnie podróże. A my nie mieliśmy nic przeciwko. Żałować przyszło dopiero później. Przez dni, lata. Już do końca.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

NatsuxLucy "Historia rodem z baśni"



"Jeden uśmiech dziecinnych lądów
błękitniejszy mi jest niż woda"

 Dawno, dawno temu, za siedmioma smoczymi grotami, żył król rządzący ogromnym królestwem Fiore. Jego żona zmarła podczas jednej z największych, rozgrywanych bitew, zostawiając mu pod opieką małego różowowłosego chłopca. Jego zadaniem będzie zasiąść kiedyś na tronie i utrzymywać porządek w owym państwie, jaki panował tam cały czas. Władca Happy okazał się być jednym z najlepszych, a lud w każdej wolnej chwili oddawał mu cześć. Szczególnie pewna służąca, starająca się zawsze pomóc i królowi, i jego synowi. Pracowała za dnia oraz w nocy, dając z siebie wszystko. Niestety nie każdy potrafił to docenić. 
- Przestaniesz się w końcu guzdrać? - syknęła na jasnowłosą księżniczka Lisanna. Trzy lata temu została adoptowana przez rodzinę królewską i stała się przyrodnią siostrą księcia. Niestety w przyszłości nie otrzyma korony, co dość mocno ją denerwowało.

sobota, 30 marca 2013

GrayxJuvia "Zapomniany ukochany"



 "Prawdziwa miłość połączyła ich
Walczyli do końca, choć brakło sił
Ona nie chciała by każdego dnia
Musiał patrzeć jak upada tak
Pomyśl jaki to był dla nich ból
Wiedząc, że w końcu odejdzie znów
Wiedząc, że w końcu nadejdzie czas
że wezwie ją do góry, że odejdzie w dal"

 W jednej sekundzie ujrzał pędzący na niego czarny samochód. Pragnął jedynie przebiec na drugą stronę, więc czy musiało się to skończyć właśnie w taki sposób? Zacisnął powieki, jednak światło lamp z łatwością się przez nie przebiło.
 - Gray-sama! - niebieskowłosa popchnęła go gwałtownie, a chwilę później dało się słyszeć huk i opadające na ziemię ciało. Oczy siedemnastolatka rozszerzyły się do granic możliwości. Paraliż szybko zniknął, a on popędził w stronę nieprzytomnej dziewczyny. Osoby, która uratowała go od śmierci, ryzykując własne życie.
- Juvia! - krzyknął, tarmosząc nią, niestety bez skutku. Objął ją najmocniej jak umiał, dziękując w myślach człowiekowi, który zadzwonił po karetkę.
 W taki sposób wszystko się zaczęło. Pamiętał każdy fragment z nieszczęsnego dnia, nawet aż za bardzo. Kolejne godziny wyczekiwania na wiadomość od lekarzy.

niedziela, 24 marca 2013

GrayxLucy "Gorąca pani pedagog"



 "Śmiech po­winien być naj­bar­dziej oczy­wis­tym zja­wis­kiem na tym świecie"

  Zmierzała powoli w stronę gildii. Płatność za mieszkanie nieco wzrosła, przez co brakowało jej naprawdę nie wiele, aby zamieszkać pod mostem. Westchnęła, przeczesując dłonią włosy, które dość często opadały na twarz. Wiał dziś mocny wiatr, uniemożliwiający wielu mieszkańcom kontynuowania codziennych prac. Dlatego też idąc, spotkała naprawdę mało osób.
- Czas wybrać misje - zanuciła, ciągnąc za klamkę. Jakie było jej zdziwienie, gdy ujrzała w środku całkiem inne pomieszczenie, w pełni różniące się od starego, kochanego Fairy Tail. Pomylenie się, bądź zgubienie nie wchodziło w grę. Kto nie trafiłby do najbardziej wyróżniającego się w całym mieście punktu? Dokładnie, nikt.
- Co się dzieje?
Rozejrzała się po miejscu, przypominającym zwykłą klasę, gdzie odbywały się zajęcia. Potarła oczy, lecz widok nic, a nic się nie zmienił. Ruszyła w stronę drzwi, które wprowadziły ją na hałaśliwy korytarz. Harmider panujący tam, nie pozwalał usłyszeć nawet własnych myśli.

sobota, 23 marca 2013

ElfmanxEvergreen "Martwy o ciepłym sercu"



"I ty, co obok czytasz śpiący,
przewracasz kartki tak powoli,
jak ciała, które huk gorący
w twych oczach salwą dzisiaj spalił.
A oni patrzą płonąc z wolna,
jakby cię z książki kart poznali.
I liczysz twarze, co się chwieją,
w twych dłoniach czas je na proch pali,
takie samotne jak chłód stali,
jak tu samotna jest nadzieja."

~ Psychiatryk dla byłych magów. Miejsce przeprowadzania eksperymentów na znalezionych ofiarach. Gdzie testowano zaklęcia, służące w przyszłości prawdziwym czarodziejom, wróżkom.
Dla osób, w których żyłach nie płynęła już magia. Dla tych, którzy stali się zwykłymi, nieudolnymi ludźmi. Dla mnie.

~ Piosenka "Hello" Evanescence ~

 - Boję się - cichy głosik małej dziewczynki rozbrzmiewał jak echo w mojej głowie. 
- Wrócę tutaj - tym razem dało się słyszeć kogoś innego. Chłopak...musiał być od niej starszy.
- Nie, n-nie zostawiaj - przed moimi oczami ukazał się obraz brązowowłosej ośmiolatki. Wyglądała na przerażoną, a po jej policzkach spływały gorzkie łzy. 
- To jedyne wyjście. Każdy mężczyzna by tak postąpił. - zaczął uciekać. Oddalał się co raz dalej od wystraszonego dziecka.

środa, 20 marca 2013

GrayxLucy "Szklana pułapka uczuć"



"I powietrza drżące strugi
jak z anielskiej strzechy dym
zmienię ci w aleje długie,
w brzóz przejrzystych śpiewny płyn"

 Z szerokim uśmiechem kierowałam się do uwielbianego przeze mnie miejsca, mianowicie hałaśliwej gildii. Różowy znak na dłoni przypominał o przynależności i ukazaniu Fairy Tail jako piękny przykład niesienia pomocy innym. Radośnie podskakiwałam, czując, że to jeden z najszczęśliwszych dni w moim dotychczasowym życiu. Jak na razie nie miałam się czego obawiać.
Popchnęłam ciężkie drzwi i od razu uchyliłam się przed lecącym mężczyzną, którego imię tak nagle wyleciało mi z głowy. Westchnęłam. W końcu każda chwila dla magów jest dobrą okazją na bójkę. Nie mówiąc o demolowaniu wszystkiego wokół.
- Ohayo Lu-chan - odwróciłam się w stronę jak zawsze wesołej Levi. Okulary spadły na jej nos wraz z pojedynczymi kosmykami. Wyglądała doprawdy uroczo.
- Ohayo Levi-chan. Miałabyś ochotę pójść później na rynek?

poniedziałek, 11 marca 2013

NatsuxErza "Zgniła jabłoń"



"Będziesz dziś żalem po dalekim śpiewie
po tej jasnej, po morzach, po niebieskim kraju.
Ten ptak za szybą, ptak na czarnym drzewie,
jak znak o śmierci na drzewie rodzaju."

  Nocne lampy oświetlały pustą, szarą drogę. Beznamiętnie szła przed siebie, pozwalając wiatru zabawić się jej szkarłatnymi włosami. Barwiły się one krwią i zazwyczaj przynosiły jedynie nieszczęście. Jednak pewnego razu to się zmieniło. Dzięki swym kosmykom otrzymała nazwisko, jakiego zapomnieć nie mogła już nigdy. I nie chciała. Tak samo, jak osoby, która je nadała. Spuściła głowę, a błyszczące łzy zleciały po jej bladych policzkach wraz ze wszystkimi odczuwanymi emocjami. Wraz z bólem powstałym głęboko w sercu, którego uleczyć się nie da. Marzyła o życiu innym niż dotychczas. Chciała poczuć się znów kimś wyjątkowym, pięknym. Kimś, bez kogo cudowne chwile stawałyby się monotonnym cierpieniem.
Gdzie był on, kiedy go tak bardzo potrzebowała? Ulotnił się z jej życia, karząc wciąż wspominać o sobie w snach. Zamknął za sobą drzwi, nie pozwalając uciec uczuciom kierowanym tylko do niego. Do nikogo innego. Zacisnęła pięści i powoli leciała w stronę brudnej ziemi, mając przymknięte powieki. Lecz i tak doskonale go widziała.

piątek, 22 lutego 2013

Parę słów na początek


Witajcie moi drodzy ludkowie.

Posiadam już jednego bloga o Graylu, na którym cały czas piszę, lecz ostatnio popadłam w chęć napisania jednopartówek. Z tego powodu w dość szybkim czasie powstał ów blog, one-sholandia. Istnieje możliwość zamawiania prac ze swym ukochanym paringiem. Poza tym od czasu do czasu wstawiać będę opowiadania, nie będące zamówieniami. Tak...coś od siebie, inaczej bym tego nie nazwała. Mam nadzieję, że tworzone prace będą was zadowalać. Zachęcam do zajrzenia na regulamin bloga, gdzie dowiedzieć się można w jakie dni dodaje wpisy. Również zapraszam do innych podstron. Z każdą chwilą mogą one ulec zmianie, bądź po prostu się "powiększą".
Raz na jakiś czas dodawać będę na bloga swoje wiersze. Możliwe, że któregoś dnia utworzę dla nich kącik do zamówień, jednak na razie jest to jedna wielka niewiadoma. 
Serdecznie pozdrawiam wszystkich, którzy tu w jakiś dziwny sposób trafią. ^^
Zamówienia są otwarte dwadzieścia cztery godziny na dobę. Kolejka zamknie się dopiero, kiedy dziesiąta osoba się zgłosi w odpowiedniej podstronie.